W 1912 roku, gdy Titanic wypływał w swój jedyny rejs, od 11 miesięcy pomiędzy Starym a Nowym Światem na transatlantyckiej linii kursował już jego bliźniak, Olympic.
W dużym skrócie możemy przyjąć, że Titanic był ulepszoną kopią Olympica. Często więc we wszelkich materiałach reklamowych Titanica używano zamiennie zdjęć jego siostrzanego statku. Nie było potrzeby wykonywania dodatkowych fotografii, przedstawiających w zasadzie identyczne pomieszczenia. Zdjęć wykonanych wewnątrz Titanica w 1912 roku istnieje zaledwie kilka, w tym jedyne zdjęcie salonu jadalnego pierwszej klasy. Zostało wykonane przez pasażera, ojca Browne, który wysiadł w ostatnim porcie, do którego zawinął statek przed podróżą do Nowego Yorku – w Queenstown. Oto wspomniane zdjęcie:
Fotografia ta została wykonana w ciągu dnia, lecz mimo dziennego światła, bardzo trudno jest uchwycić wzrokiem to, co znajdowało się na stole. Z kolei w przypadku Olympica, pierwsze wyraźne zdjęcia salonu jadalnego z zastawą na stołach zostały wykonane w latach dwudziestych. W związku z tym nie mamy pewności, czy w identyczny sposób wyglądało to dekadę wcześniej na Titanicu. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak przyjąć, że tak, gdyż sposób formalnego nakrycia stołu nie zmienił się od wielu dekad i współcześnie stosuje się te same zasady. Porcelana na obu statkach była identyczna.
Na poniższym zdjęciu z Olympica widzimy zastawione stoły w salonie jadalnym pierwszej klasy.
Jak zauważamy, miejsce centralne przy każdym nakryciu zajmuje talerz i stoi na nim serweta, która zostanie rozłożona na nogach podczas siadania do stołu. Cóż to za talerz? Zostanie na nim podana przystawka poprzedzającą danie główne. Możemy go dostrzec również na innym zdjęciu (poniżej) z tego samego pomieszczenia, tym razem ułożony po lewej stronie nakrycia. Tutaj posłuży jako talerz na sałatkę bądź pieczywo. Danie główne zostanie podane na innym talerzu w wolnym miejscu pomiędzy sztućcami.
Nasz talerz, na ten moment jeszcze trochę zagadkowy, wykonany został na potrzeby serwisu pierwszej klasy i spośród innych wzorów porcelany używanej przez White Star Line – wybrany na Olympica i Titanica. Porcelana, dziś mająca ponad sto lat, rzadko potrafi przetrwać w doskonałym stanie. Oto przedstawiam na poniższym zdjęciu zachowany do dziś egzemplarz z opisywanej zastawy stołowej:
Gdy nasze oko nacieszy się pięknymi kolorami, przejdźmy do omówienia samego wzoru. Jest to talerz średniego rozmiaru, o średnicy 21 cm i „muszelkowej” krawędzi. Rozmiar ten współcześnie przyjmuje się jako deserowy. Logo armatora, czerwona flaga z białą gwiazdą, znajduje się po środku talerza. Poniżej flagi jest wstęga z nazwą „White Star Line”. Bliżej krawędzi spostrzeżemy ręcznie malowane turkusowe języczki, otoczone ciemnobrązową ornamentalną dekoracją. Krawędź, pokryta warstwą 24 karatowego złota, zamyka wzór.
W trakcie ekspedycji do wraku Titanica wydobyto z dna oceanu tego typu talerze:
Należy pamiętać, że nie ma w zasadzie dwóch absolutnie identycznych egzemplarzy. To nie XXI wiek, gdy wszystko wykonywane jest maszynowo. Tamta porcelana powstawała ręcznie. Używano bardzo szlachetnej odmiany kostnej porcelany, która była delikatniejsza. Wzory nanoszone były ręcznie, a sam talerz – wypalany wielokrotnie. Dlaczego? Ponieważ każdy użyty kolor wymagał użycia innej temperatury do jego utrwalenia w procesie wypalania i proces ten za każdym razem przebiegał niezależnie. Im więcej kolorów, tym trudniej było wykonać dobry egzemplarz, niestety zawsze przy bardzo wysokich kosztach produkcji. W późniejszych latach, linia White Star zrezygnowała z tak bogato zdobionych wzorów.
Cóż zobaczymy, gdy odwrócimy talerz? O tym w następnym poście już wkrótce.
Tym czasem zapraszam do obejrzenia krótkiego klipu, nawiązującego do niniejszego opracowania, na którym zobaczymy m.in, jak prezentuje się talerz na żywo.